Ala i Konrad zaczęli od lekkiego stresu na przygotowaniach i może trochę w kościele ;) Długo to nie trwało, ponieważ po wyjściu z kościoła wszystko mknęło na luzie jak WSK z górki. Pod koniec wesela, chyba nawet hamulce puściły i goście tak rozkręcili zabawę, że razem z kamerzystami łapaliśmy się za głowę! 

 

01/08/2020
Bez żadnych hamulców